"M.M. 2-VIII 28r.
godz 3 p.p.
Alciu !
Już miałem więcej do Ciebie nie pisać,
ale że Ty nareszcie po upływie szesnastu
lat i kilku miesięcy raczyłaś przysłać
mi te kilka słów więc siadłem i piszę.
Spodziewałem się, że będę musiał czytać
Twój list kilka godzin, a tu masz,
napisała mi dwa, a może trzy sło-
wa i zadowolona.
Czekaj! "Jak Kuba Bogu, tak Bóg
Kubie" Ostatni raz piszę Ci tak
dużo. Od dziś będę wysyłał tylko depesze,
a Ty wiesz jakie one są długie.
Do ubiegłej niedzieli darowywałem Ci,
gdyż myślałem, że nie masz atramentu,
a p. Wacka nie chce Ci swego pożyczyć,
ale jak się okazało jest inaczej.
Powiem Ci tak prosto w oczy z Mińska
do Mrozów, że jesteś samolubem.
piszesz tylko o sobie, a chyba
do stu patyków doskonale wiesz,
że mnie i inni interesują. Ciekawy
jestem co tam p. Wacka z p. Marysią
porabiają, jak tam się miewa p. Jadzia
czy wszystkie kaczki żyją, czy duża
już moja Kurka, i.t.d i.t.d.
W niedzielę muszę być w Mińsku
na wyścigach, a w sobotę też nie
będziemy mogli się zobaczyć, gdyż
mam w projekcie wyjazd do Mrozów
i przy okazji odwiedzenie państwa Kurków,
i ujrzenie Alinki, która mi pisze,
że tak ogromnie się zmieni, że trudno
ją będzie poznać. Doskonale, że o tem
wiem, kupię sobie na sobotę okurary,
a przez sz"k"ła może ją lepiej rozpoznam.
Możliwe, że przyjadę do Mrozów o g.3 p.p.
a Ciebie odwiedzę dopiero wtedy, jak się
dowiem, że już wszystkie podłogi poszorowałaś,
gdyż po sześciu dniach pracy nie chce mi się
nosić Ci wodę, a następnie wynosić.
Muszę jeszcze pięknie poprosić Lutka, aby mi
na sobotę pozwolił opuścić Mińsk.
Dlaczego Ci więcej nie pi
szę, możesz się domyślić. "Podpis"
Dziś cały, długi liścik "zrozpaczonego" zachowaniem Alinki Henia. Sarkazm dziadka mnie rozwalił. Biedna Alinka, jakby napisał dłuższy liści, to miałaby spokój. A tak, się dziadek regularnie ze swojej wybranki naśmiewa. Ciekawe jak wyglądało to spotkanie i czy Henio miał okulary?:)