"Zawdzięczając Twej mandolince mam przy-
najmniej zajęcie. Udaję wielkiego grajka.
Po śniadaniu biorę mandolinę i do obiadu
obchodzę z nią połowę miasta. Zjadam
obiad i do wieczora spaceruję po pozostałych
ulicach. Chcę, żeby Mińsk wiedział, że mam
mandolinę. Wolę już do Ciebie więcej nie przy-
jechać i mandoliny Ci nie oddać.
Jeżeli tak koniecznie chcesz na niej grać,
więc możesz co dzień, a nawet dwa razy
dziennie przyjeżdżać do mnie i sobie wygrywać.
Inaczej więcej już jej nie ujrzysz.
4-go sierpnia mamy wyścigi, więc nie wiem
czy będę mógł Cię odwiedzić.
Spraw sercowych teraz nigdy nie poruszam,
gdyż widzę, że i Ty na ten temat śpisz.
Czekam, aż się ockniesz z tego twardego snu.
Pisałbym Ci więcej, ale czekam na naszą umowę.
P.S. Dobrze się odżywiaj, nie żałuj sobie snu,
tak jak ja, duża rośnij, ucałuj ode mnie
p. Marysię w bródkę, p. Wackę nosek,
p. Jadzię w czoło, ale tylko dwa razy, a Mańka
w obydwie rączki po tysiąc razy. Myślę, że nie za-
pomnisz i o swojej kochanej babciuni.
Panią letniczkę, która lubi i kwiaty i mnie
proś ode mnie na wesele.
Kiedy teraz zobaczymy się
nie mam najmniejszego pojęcia Podpis"
Heniowi odbiło:) Chodzi po Mińsku i gra na mandolinie. Ach co ta miłość robi z człowiekiem. A Alinka "śpi". Sytuacja trochę jak w tytule filmu "Ja Cię kocham, a Ty śpisz":)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz