środa, 16 listopada 2016

Przedwojenne ubezpieczenie;)

Pamiętacie mojego krewnego z wpisu w rocznicę zbrodni Katyńskiej? Podporucznik Aleksander Gajewski, lekarz dentysta, mąż siostry mojego pradziadka (ojca Henia), ubezpieczył 6 sierpnia 1934 roku swoją żonę Wiktorię. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż ubezpieczenie opiewało na kwotę 8900 zł w złocie:) Jak to brzmi. Super;)

To jeszcze przeliczmy na czyste złoto. Przelicznik zgodnie z jednym z załączników polisy wynosił 900/5332 grama złota za jednego zł w złocie czyli ok. 0,169 g. A więc 8900 zł to nieco ponad 1,5 kg złota;)

A w roku 1939 za jeden kilogram złota można było kupić:

19747 bochenków chleba
33 krowy dojne
355 par skórzanych kamaszy męskich (brązowych)
269 ton węgla po cenie hurtowej w kopalni, 212 ton węgla po cenie detalicznej w Krakowie lub 123 tony węgla po cenie detalicznej w Warszawie
lub 59240 gazet codziennych:)

Czyli wg. moich obliczeń po śmierci męża Wiktoria dostałaby ok. 250 000 zł (na dzień dzisiejszy).



I jeszcze dwie ciekawostki językowe. W ostatnim zdaniu, "wraz z należytościami ubocznemi" i "nie rychlej niż":)

piątek, 13 maja 2016

Życiorys głównego bohatera pisany przez niego samego, okraszony zdjęciami cz.13

    "Po odzyskaniu niepodległości stałem się bardzo czynnym
    i aktywnym mieszkańcem miasta.
         A oto moja praca.
1. Rok 1944 sierpień. Zebrałem wszystkich nauczycieli
    z Mińska i zorganizowałem Ognisko ZNP, byłem przez
    kilkanaście lat prezesem.
2. Na pierwszym zjeździe powiatowym nauczycieli wybrano
    mnie na przewodniczącego organizacyjnego Prezydium
    Oddziału ZNP M.M.
    Praca ciężka, bez urlopów. Kiedy sprowadziłem trzy
    wagony węgla dla nauczycieli w powiecie, musiałem
    na rampie kolejowej spędzić trzy dni i dwie noce, 
    pełniąc funkcję dozorcy, ponieważ odbiorcy zgłaszali się
    po węgiel w ciągu 3 dni. Ktoś musiał pilnować."


Mój aktywista i społecznik kochany;) Prezes i dozorca w jednym:) Cały Henio.


poniedziałek, 9 maja 2016

Dokumenty Henia z czasów wojny:(



Kenkarta (niem. Kennkarte) – dokument tożsamości wydawany obligatoryjnie przez okupacyjne władze niemieckie, na mocy rozporządzenia Hansa Franka z 26 października 1939 roku, wszystkim nieniemieckim mieszkańcom Generalnego Gubernatorstwa, którzy ukończyli piętnasty rok życia. 

Tyle z Wikipedii. Taki dokument trzeba było mieć przy sobie, zawsze. Jak ktoś nie miał to zapewne kula w łeb. Koszmar, nawet nie chcę myśleć ile razy zapomniałem Dowodu osobistego albo Prawa jazdy.


Nachtausweis, przepustka nocna. Jako że Henio pracował w fabryce w Ursusie, pewnie na trzy zmiany, musiał do i z Mińska dojeżdżać w czasie godzin policyjnych. No to miał przepustkę. 


Bescheinigung czyli poświadczenie. Też zapewne coś ważnego. 

czwartek, 5 maja 2016

Wyblakłe zdjęcie, akordeon i... czasy współczesne;)

Dziś krótko i... prawie nie na temat:) Pośród zdjęć wszelakich znalazło się takie oto:

Dla znawców "tematu" jedynego mężczyzny na zdjęciu przedstawiać nie muszę. Ale gdyby ktoś nie wiedział, to oczywiście Henio:) Dziewczynka przy nim to jego córka, a moja mama Mirosława. Pozostałe dwie Panie, pojęcia nie mam kim są. Ale... jedna z nich trzyma instrument, akordeon, który zbiegiem niepojętych okoliczności mam do tej pory. Mógłbym zrobić konkurs z pytaniem: jakiego koloru jest akordeon? Ale nie będę się wygłupiał:) Jest niebieski i dziś wygląda tak:


Historia akordeonu jest owiana nieprzeniknioną mgłą zapomnienia i prawdopodobnie tak już zostanie. Pamiętam tylko, jak dzieckiem będąc, "walczyłem" z nim próbując go podnieść, założyć i... zagrać:)
Na zakończenie dodam, że prawnuczka Henia czasem z tegoż instrumentu jakieś nuty wydobyć się stara;) I robi to znacznie lepiej niż ja kiedyś:)



piątek, 29 kwietnia 2016

Cenzury, świadectwa i inne zaświadczenia dziadka Henia cz.4

Następny rok szkolny 1920/21 za nami;)





Henio wziął się do nauki i poprawił się z arytmetyki, przyrodoznawstwa i... śpiewu;) Poprawił "pilność" i ostro wziął się za naukę języka francuskiego. Brawo, brawo:)
Ciekawe kto podpisał się jako rodzic? Mama Franciszka czy ojciec Franciszek?:)
A na pierwszym świadectwie widać nie zaklejony (jak było na poprzednim), a tylko przekreślony napis KRÓLESTWO POLSKIE. Swoją drogą niecałe 100 lat temu byliśmy królestwem. Niesamowite.  

środa, 27 kwietnia 2016

Liścik 029

"Aluniu !

Upłynęło dopiero dwa dni, które
po za lekcjami spędziłem w domu, ale jakoś
dziwnie ten czas mi upływał, szukałem
jakiejś roboty, jakiegoś zajęcia, sam nie
wiedziałem do czego się zabrać.
Przyczyną wszystkiego jest to, że nie mo-
gę do Ciebie przyjechać.
Jakoś dziwnie zaczynam tęsknić,
gdyż wiem, że po upływie kilkunastu
dni będziemy musieli się rozstać
i to rozstać może na dłuższy okres
czasu. Zamiast te kilka ostatnich
dni spędzić razem, pogawędzić jeszcze
o niektórych sprawach, możemy
najwyżej o sobie tylko pomyśleć.
Pomimo, że nasze sprawy tak źle się
potoczyły, jednak bądź cierpliwą
a w przyszłości wszystko się naprawi.
Gdybym nawet w wakacje miał szcze-
re chęci odwiedzić Cię, nie będę
mógł, gdyż wiesz jak jest.
To samo zanosi się na przyszły
rok szkolny. Będziemy mogli porozu-
miewać się tylko listownie, tylko
chciałbym, abyś nie żałowała dla
mnie ani papieru, ani słów."



Czyli trafiliśmy na okres w którym źle się między Heniem, a Alinką układało. Nie dobrze;) Ale patrząc z perspektywy czasu, wszystko się naprawiło i skończyło dobrze.

I jeszcze powiększone i odwrócone fragmenty dolnej części drugiej strony liściku.


Pierwszy fragment przedstawia dom naszkicowany ręką Henia. Nie wiem co to za "budowla";)


I drugi fragment z zapiskami czyje oceny trzeba poprawić;) Pamiętacie jeszcze, że Kurkówna to babcia Alinka;) Barwo dziadku, trzeba wspierać swoją dziewczynę. Będzie miała 4 (prawdopodobnie z matematyki)


poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Cenzury, świadectwa i inne zaświadczenia dziadka Henia cz.3

Po kilkumiesięcznej przerwie wracam do "dziadkowego" bloga. Dziś kolejne świadectwo szkolne, a właściwie dwa. Co ciekawe z tego samego roku. Pojęcia nie mam dlaczego.

Najpierw świadectwo szkolne (rok szkolny 1918/19) Publicznej Szkoły Elementarnej


Co tu mamy ciekawego? 
Po pierwsze, dlaczego napisano, że "urodzony.... w Goździku"? We wszystkich innych dokumentach miejscem urodzenia dziadka jest Mińsk Mazowiecki. 
Po drugie, jakiś gamoń pomylił się i napisał, że "wstąpił do szkoły.... 1 września 1919 i ukończył ją dnia 14 czerwca 1919":) 
Po trzecie, napis "Rzeczpospolita Polska" jest wydrukowany na pasku papieru i naklejony w miejscu napisu "KRÓLESTWO POLSKIE". Coś pięknego;)
Po czwarte, z bólem to piszę;), na tym etapie życia, dziadek "orłem" w nauce nie był. No może poza religią, rysunkami i gimnastyką.

Teraz fragment drugiej strony świadectwa;


Tu widać gdzie drukowano, przepraszam "tłoczono" druki świadectw;) Bardzo podoba mi się najwyższa pozycja w skali ocen za "pilność" - wytrwała:)

Teraz Cenzura z tego samego roku szkolnego, ale z "klasy II-ej oddziału VI-go dwu klasowej szkoły miejskiej":



Wnikliwy czytelnik zauważy że na obu świadectwach są takie same oceny. Być może cenzura dotyczy tylko tego roku szkolnego, a świadectwo całej szkoły czyli sześciu "oddziałów".
Bardzo podoba mi się pisownia nazw przedmiotów;) Geografja, Historja, Geometrja, Kaligrafja. Dlaczego na przestrzeni lat "j" zmieniło się w "i"?:)

Podsumowując dziadek Henio zdał do następnej klasy:)


piątek, 22 stycznia 2016

Z okazji Dnia Babci i Dziadka;)

Z okazji Ich Święta, dla wszystkich wspaniałych Babć i Dziadków - najlepsze życzenia:)

PS. No i przegapiłem dzień imienin Henia:( Gapa ze mnie. Spóźnione, ale prosto z serca płynące życzenia dla wszystkich Henryków;)

PS II. Niebawem ciąg dalszy historii naszych bohaterów;)