środa, 29 kwietnia 2015

Życiorys głównego bohatera pisany przez niego samego, okraszony zdjęciami cz.9

"W roku 1926 otrzymałem dyplom nauczycielski.
Po objęciu posady życie układało się bardzo ciężko.
Przez władze państwowe byłem prześladowany  i uważany
za "czerwonego". Przez kilka lat otrzymywałem tylko
kontrakty, co rok w innej szkole - płatne tylko 10 miesięcy.
Miałem zatarg z ks. prefektem i ze starostą powiatowym - 
umieszczono mnie na czarnej liście."


No to już wiem skąd u mnie ta niechęć do "czarnych":)



wtorek, 28 kwietnia 2015

Liścik 017:)

"Alko !

Widzę, że między nami nigdy zgoda
nie zapanuje. Wyraźnie robisz
mi wszystko na złość, pomimo,
że ja pod każdym względem
przystosowałem się do Twoich wy-
magań. Prosiłem Cię w poniedzia-
łek, abyś we wtorek i w środę
wyszła wcześniej ze szkoły.
Wiesz, że w tym ostatnim dniu
chciałem jeszcze z Tobą porozma-
wiać. Wczoraj lekcje skończyłaś o 17
a koło dworca pokazałaś się w chwili,
kiedy już nadszedł pociąg, aby przy-
padkiem nie zmarnować ze mną
kilku minut. Dosyć miłe wrażenia
i wspomnienia pozostawił mi ten
dzień, pomimo, że powinno być
inaczej.                         podpis"


No i się Henio zdenerwował i oberwało się Alince. Mogła przecież babcia zaraz po szkole pobiec na dworzec i porozmawiać z dziadkiem;) Ale to zabrzmiało:) Ale i tak dobrze, że "miłe wrażenie i wspomnienie" dzień ten pozostawił.

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Kilka kartek z pamiętnika dziadka Henia cz. 11

                        "Luty

Już wszyscy na terenie szkoły wiedzą,
że za tą maleńką Alinką spoglądam.
Nawet w kancelarji byłem już kil-
kakrotnie zapytywany jak ja się
z nią porozumiewam, o czem rozma-
wiamy. Z mojej strony była
zawsze jedna odpowiedź: To jest
naszą tajemnicą, a zresztą proszę
się jej spytać.
                       Tematem do rozmów
wśród nauczycielstwa podczas każdej
pauzy byłem ja i ona.
Muszę się przyznać, że nawet
sprawiało mi to niekiedy przyjemność.
Nigdy nie wypierałem się tego,
co jednak faktycznie miało
                     miejsce!"


No i się wydało;) Ale na razie bez konsekwencji, poza plotkami "nauczycielstwa" oczywiście.

niedziela, 26 kwietnia 2015

Życiorys głównego bohatera pisany przez niego samego, okraszony zdjęciami cz.8

"Od pierwszego roku uczyłem się bardzo dobrze, Otrzymałem
stypendium z kuratorium. Wciągu czterech lat kupiłem
sobie tylko dwie książki "Pana Tadeusza" i podręcznik
do j. francuskiego. Stale musiałem prosić kolegów, aby mi
pożyczali książki, ponieważ nie miałem z czego uczyć się.
Na piątym kursie za swoje mocne wystąpienie przeciwko
księdzu i nauczycielom endekom (nazywali nas komunistami)
na okres dwóch dni zostałem zawieszony w czynnościach
                                               ucznia"


Oj dziadku, dziadku "mocne wystąpienie przeciwko księdzu i nauczycielom endekom". I bardzo dobrze;) Odważny w słusznej sprawie. Szacunek Dziadku.
Po tym fragmencie taka oto konkluzja mi się nasuwa. Wtedy uczeń sam walczył o to, by mieć z czego się uczyć. Jak go było stać to kupował książki i podręczniki, jak nie to pożyczał. A dziś? Uczeń przynosi ze szkoły listę podręczników i... czeka kiedy rodzice kupią. Ech, czasy się zmieniają;)

I jeszcze (wyjątkowo nie w wątku: Cenzury, świadectwa i inne zaświadczenia dziadka Henia) świadectwo dziadka Henia z Seminarium  dla nauczycieli ludowych w Siennicy, rok szkolny 1922/23 - kurs II. No i świetnie jest:) A jakie piękne przedmioty: Algiebra, Gieometrya, Historya;)



sobota, 25 kwietnia 2015

Liścik 016:)

Dziś wyjątkowo liścik datowany:)

                                           "18-X-28r

Alko !

Chociaż na świecie szaro, buro i po-
nuro, jednak ja Ci przypominam
swym sekretnikiem piękny maj.
Niech Ci się zdaje, że po błękitnem
niebie kroczy słonuszko.
Ja w tej chwili nie mam czasu, ale
proszę Cię bardzo zaopiekuj się
pończoszkami p. Wacki i wypierz je,
gdyż z mojej przyczyny są pobrudzo-
ne błotem. Chcesz żebym przy-
jechał w niedzielę. Wyczuwam, że
przyjechać tym pociągiem o 3ej będzie
troszeczke zawcześnie. Obawiam się,
aby nie przerwać p. W. snu jak w zeszłą
niedzielę. Gdybym nie przyjechał o 3,
więc może będę na 5tą.
Kończę, gdyż muszę spieszyć wyrabiać
z błotka: śmietankę, masło i maś-
lankę.                         Podpis"


I wyjątkowo druga, "adresowa" strona, bo się dziadek Henio postarał;)


Pończoszki w błocie, strach pomyśleć. Szkoda że nie ma liściku z odpowiedzią babci Alinki.  

piątek, 24 kwietnia 2015

Kilka kartek z pamiętnika dziadka Henia cz. 10

                                      "Styczeń

Maleńka zabawa w szkole.
Podczas gier i zabaw wybieram
Alkę kilkakrotnie do kółka,
ona to samo stara się czynić
jednak w tym wypadku zachowuje
wielką ostrożność, gdyż jest cokolwiek
obserwowaną przez swych wychowawców.
Z dnia tego jestem zadowolony
ogromnie. Widzę, że nareszcie
zrozumieliśmy się dostatecznie.
Po skończonej zabawie odprowa-
dzam ją do domu.
Zbytecznie przyłączyły się do nas
jej koleżanki.
Innym razem wszystko ułoży się
            lepiej"


To były czasy. Nauczyciel WF-u uczestniczył aktywnie, razem z uczniami w grach i zabawach. Dziś nie do pomyślenia. Się rzuca piłkę i... idzie na kawę lub plotki.
I znowu te nieznośne koleżanki (handlarki:). Zawsze ktoś zepsuje romantyczny spacer ze szkoły do domu.


czwartek, 23 kwietnia 2015

Liścik 015:)

"Aluniu !

W dowód pamięci
przesyłam   Ci   te
  kilka  skromnych
       kwiatków.

            podpis"


Konflikt z wczorajszego liściku udało się zażegnać;) Kwiatki niestety nie zachowały się do naszych czasów;)

Przy okazji dzisiejszego liściku, widać "technologię" produkcji sekretników. Prawdopodobnie był to bloczek z takimi kartkami, a żeby było romantycznie, wydzierało się środkową część i zostawała na niej perforacja (taka jak na znaczku pocztowym). Jak widać każdy okres ma swoje pomysły na to jak zdobyć serce wybranki. Dodatkowym atutem Henia był jego jakże wyrafinowany podpis:)

A tu Alinka z mamą Józefą i siostrą Lucią (Lucyną):

środa, 22 kwietnia 2015

Liścik 014:)

"Alko !

Wychodziłem przez cztery dni
na dworzec i jak się 
okazuje lepiej zrobiłbym
gdybym siedział w domu.
Zaczynasz wszystko starym
swoim zwyczajem.
Ciekawy jestem cóż to na to
wpłynęło?
                    Podpis"


Czyżby jakieś nieporozumienie;)?

wtorek, 21 kwietnia 2015

Życiorys głównego bohatera pisany przez niego samego, okraszony zdjęciami cz.7

"W roku 1922 w kilka dni po śmierci ojca ukończyłem
7mio klasową szkołę powszechną.
Ponieważ byłem bardzo dobrym uczniem Zarząd Miasta
przyznał mi stypendium i umieścił mnie w seminarium
nauczycielskim w Siennicy.
Bez żadnych kłopotów zdałem egzamin na II kurs
Brat młodszy poszedł do pracy do fabryki,
w charakterze chłopaka na plac."


Przy okazji dzisiejszego wpisu nasuwają mi się dwie sprawy. Zacznę od "młodszego brata Hieronima. W wieku lat 11 poszedł do pracy do fabryki. Jakaś masakra. Na pocieszenie nadmienię, że Hieronim "wyszedł na ludzi" (z całym szacunkiem dla ludzi pracujących "w charakterze chłopaka na placu":).  Został nauczycielem, a w latach 1966-1973 był najpierw kierownikiem, a potem dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 266 przy ulicy Promienistej w Warszawie.
Postanowiłem też sprawdzić z jakimi ocenami dziadek Henio skończył 7 klasową Publiczną Szkołę Powszechną im. M. Kopernika w Mińsku Mazowieckim (taka była pełna nazwa), skoro określił siebie jak bardzo dobrego ucznia;) I nie zawiodłem się na Jego prawdomówności i wynikach w nauce. Szacunek wielki Heniu;)  A oto dowód:



poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Liścik 013:)

"Alko !

Powiedz Hieronimowi o któ-
rej godzinie będę mógł
się z Tobą dziś spotkać
w Mińsku. Nie mam
chęci widzieć się z handlar-
kami, a więc tak się
postaraj, aby było jak-
najlepiej dla mnie.

podpis"



Domyślam się, że rzeczone "handlarki" to sarkastyczne określenie wścibskich i gadatliwych koleżanek Alinki;) Hieronim, jak zapewne pamiętacie z jednego z wcześniejszych wpisów, był bratem dziadka Henia.
A tu jego zdjęcie:


niedziela, 19 kwietnia 2015

Kilka kartek z pamiętnika dziadka Henia cz. 9

                                                    "Styczeń (1928)

Przez jakiś czas zacząłem Alinę
zaniedbywać. Chciałem przekonać się
jakie to wywoła wrażenie na niej.
Zmieniła się okropnie, ale trudnoby
opisać pod jakim względem.
Przedewszystkiem znikła jej dawna
żywość. Ona może nawet po sobie
tego nie poznaje. Jest to tylko
z mojej strony próba.
Widzę jednak, że myśli o mnie,
że jest mną zajęta.
Zaczynam żałować, że takiej
maleńkiej zawróciłem głowę,
ale przypuszczam, że to bardzo
szkodliwem nie będzie."


Henio bada dziewczęcą psychikę;) Dziadku, to się nie uda:)


sobota, 18 kwietnia 2015

Życiorys głównego bohatera pisany przez niego samego, okraszony zdjęciami cz.6

"W roku 1922 w czerwcu umarł nam ojciec, mając
lat 44. Dosyć długo chorował, przeziębiał się
wracając przemoczony ulewnym deszczem -
były to skutki pracy - tłuczenie kamieni i niedostatek.
Całe życie wszczepiał w nas nienawiść do burżuazji,
która mu tyle krzywdy wyrządziła."


Dziś krótko i smutno. Umarł ojciec Henia, główny żywiciel rodziny, zostawiając trzech nastoletnich synów i matkę. Jak sobie poradzą?

Ponieważ w pierwszej części życiorysu, Henio napisał, że jego ojciec należał do P.P.S.-u., a dzisiaj o "nienawiści do burżuazji" to dorzucę jeszcze czerwoną legitymację pradziadka:)





piątek, 17 kwietnia 2015

Liścik 012:)

Dziś wyjątkowo nie będzie to liścik Henia do Alinki, ani Alinki do Henia;) Dziś liścik (z datą 13 luty 1926) od (prawdopodobnie) koleżanki Henia, M. Zychowiczównej. Kim była rzeczona Pani? Bladego pojęcia nie mam. Jedyne co udało mi się ustalić to fakt, że Pani M. Zychowiczówna ukończyła Prywatną Koedukacyjną Szkołę Przysposobienia Kupieckiego I stopnia Stowarzyszenia Szkół Handlowych w Mińsku Mazowieckim przy ulicy Piłsudskiego 52. Kim zaś był kol. Górski, nie wiem.
Spieszę również wyjaśnić co to za "Mienia" w liściku. Mienia to wieś leżąca ok. 15 km od Mińska Maz.

                           "Mińsk - Mazowiecki 13/II 26

Kolego !

Przepraszam najmocniej że tak
późno odpowiadam na Wasz
list, gdyż wcześniej nie mogłam.

Co do naszego spotkania to
rzeczywiście było trochę za liczne
towarzystwo, ale gdybym wiedziała
że Wy nie przyjedziecie do
Mieni powiedziałabym Wam
całą sprawę na stacji w Mińsku,
ale że wyście mówili że jedziecie
do Mieni więc nie starałam
się z Wami rozmówić.
Właśnie chciałam pomówić
o wieczorku jakiśmy miały
urządzić na ostatki

lecz z powodu śmierci babci
mojej niemogę żadnego wieczorku
urządzać.

Zasyłam ukłony do kol. Górskiego

Pozostaje  M. Zychowiczówna"




Dzisiejszy liścik ma kopertę;) 
"Wielmożny Pan" - jak to brzmi. 
I na dole w nawiasie dwie litery (p.g.), kto dziś jeszcze wie co to znaczyło?
Podpowiem, w przypadku liścików podawanych przez osoby trzecie "p.g." oznaczało "przez grzeczność". Mogło być jeszcze"p.b."(par bonte) lub "ł.o.r" (łaskawie odebrać raczy).
To tyle na dziś z dziedziny Decus clericorum (Etyka towarzyska).


czwartek, 16 kwietnia 2015

Kilka kartek z pamiętnika dziadka Henia cz. 8

                          "Grudzień
Już kilka razy udałem się na spa-
cer w stronę jej domu, ale to
tylko w tym celu, aby mieć
możność porozmawiać z nią.
Gdzie mieszka, dokładnie określić
jeszcze bym nie mógł.
Widzę, że mi sprzyja, cieszy
mnie to bardzo, ale oczekuję
cierpliwie chwili, kiedy się bardziej
do mnie ośmieli. Wiem napewno,
że to nastąpi w bardzo krótkim
czasie, gdyż jej zalotność w tak
młodym wieku przekroczyła już
granice. Zdaje mi się, że najwięcej
wpłynął na to dom"


I to jest dobra wiadomość;) Babcia Alinka sprzyja dziadkowi Heniowi. Ale że "jej zalotność przekroczyła już granice", to powiem szczerze, nie spodziewałem się:)

środa, 15 kwietnia 2015

Życiorys głównego bohatera pisany przez niego samego, okraszony zdjęciami cz.5

"Rok 1918 - odzyskaliśmy niepodległość, fabryka powróciła
z Rosji, ale jej dyrekcja nie chciała przyjąć ojca
do pracy. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności ojciec
otrzymał posadę woźnego w Magistracie.
Niedaleko naszego domu były koszary, które zajmował
11 pułk ułanów. Ja z bratem znaleźliśmy dla siebie
dodatkową pracę - sprzedawanie papierosów koło koszar.
Zarabialiśmy bardzo mało, ponieważ często nieuczciwy
ułan wziął paczkę papierosów i za nią nie zapłacił"


Oj ułani, malowane dzieci, nie ładnie tak postępować. Który to taki nieuczciwy?

Zdjęcie ułanów 11 pułku w Mińsku Maz.


W mińsku stacjonował też 7 Pułk Ułanów Lubelskich.



A skoro mowa o odzyskaniu niepodległości i 7 pułku ułanów, to mała ciekawostka historyczna;)
 Otóż od 1922 roku w mińsku pod opieką rzeczonego 7 Pułku Ułanów przebywała klacz Marszałka Józefa Piłsudskiego - Kasztanka. Do warszawy była przywożona pociągiem na ważne uroczystości państwowe i... na imieniny właściciela. Przebywała tu do listopada 1927 roku czyli do śmierci. Tu też znajduje się miejsce jej pochówku (obecnie na terenie koszar Żandarmerii Wojskowej). Napis na nagrobnym kamieniu głosi: "Tu leży Kasztanka, ulubiona klacz bojowa Marszałka".  Z ostatniego zdjęcia wynika, że kamień jest dość stary, postać konia dorobiona współcześnie.




Zdjęcia zapożyczone z netu.

wtorek, 14 kwietnia 2015

Kilka kartek z pamiętnika dziadka Henia cz. 7

"Zaczynam być ostrożniejszym, gdyż
zauważyłem, że spostrzegła moje
zainteresowanie się jej osobą.
Jednak klasa kompletnie tego
nie wyczuwa, co mi daje
większą swobodę.
Odrobinę zadaleko już się posunęłem,
jednak widzę w niej taką, która
powinna spostrzeżenia swe zachować
w tajemnicy"


I jak skomentować taki wpis. Dziadek "posunął się za daleko", a Babcia "swe spostrzeżenia powinna zachować w tajemnicy". A klasa i tak nic nie widzi;) I to jest dobry układ. Obyś się dziadku nie pomylił;)




poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Liścik 011:)

"Alciu !
Byłem dziś w Mrozach, ale tylko
przypadkiem. Jechałem na trening przez
Kołbiel Siennicę i Mrozy. Przy okazji
wpadłem na chwilkę do szkoły.
Wczoraj na pociąg ledwie zdążyłem,
tak, że rower musiałem pozostawić
w Mrozach.
Cieszy mię niezmiernie, że Twoja dawna
opieszałość do książek i niechęć do szko-
ły zaczyna zanikać. Nie wiem czy to
nie będzie słomianym ogniem.
Alko! wyznacz mi jakikolwiek dzień przy-
jazdu. Jeżeli będzie pogoda, przyjadę 
napewno. Odpisz mi stanowczo dziś
i przyślij jutro przez Leośkę, gdyż w inne
dni nigdzie ona mnie nie spotka.
       Podpis"


niedziela, 12 kwietnia 2015

Życiorys głównego bohatera pisany przez niego samego, okraszony zdjęciami cz.4

"W okresie letnim, kiedy było gorąco wstawałem o godz 3ej rano
pracowałem do godz 11ej. Od 11ej do 15ej kładłem się spać,
a następnie do wieczora jeszcze raz brałem się do pracy.
W okresie zimowym lekcje odrabialiśmy wieczorem
przy lampce robionej z kałamarza, rurki metalowej
i cienkiego jak sznurek knota. W mieszkaniu unosił się
dym. Nie stać nas było na naftę, aby zapalić lampę ze szkłem"



Nie będę tego wpisu komentował. Widzę tylko chłopaka w wieku 10 - 12 lat i nie bardzo wiem co mądrego mógłbym napisać. 

sobota, 11 kwietnia 2015

Kilka kartek z pamiętnika dziadka Henia cz. 6

                             "Listopad

Zaczynam się interesować szkołą.
Zaciekawiają mnie niektóre dziewczynki,
a zwłaszcza jedna z nich zasługuje
na specjalną uwagę. Jest nią
nieduża Alinka. Żywa, sprytna
i odznacza się naogół pod każdym
względem dużą grzecznością.
Jedną wadę widzę w niej, którą
chciałbym wykorzenić ---------
---- to małe oddanie się szkole.
Na każdej lekcji rzucam jej
przynajmniej jedno pytanie,
aby się przekonać o jej wiado-
mościach. Sprawia mi to wielką
przyjemność, kiedy widzę biedaczkę
wielce zafrasowaną przy tablicy.
Męczy się czasem nawet nad
bardzo łatwym przykładem."


Jest to jeden z ważniejszych wpisów w tym blogu;) Gdyby dziadek Henio nie "zaciekawił się" "niedużą Alinką", "żywą, sprytną i naogół grzeczną" to tego bloga by nie było:) Może byłby inny, ale nie ten.
Dziękuję Ci dziadku. 
A swoją drogą wrednym był belfrem;), skoro sprawiało mu "wielką przyjemność", kiedy widział babcię Alinkę "wielce zafrasowaną przy tablicy". 
Ach Ci dziadkowie, jak ich nie kochać;)

piątek, 10 kwietnia 2015

Liścik 010:)

" Alko !
Prawdopodobnie Maniek Ci mówił
jakie mnie szczęście spotkało.
Ta diabla dusza inspektorska złapała
mnie w Mrozach. Narazie go oszukałem,
ale w inspektoracie przyznałem się
sekretarkom do winy. Uważam, że
prawdą dalej zajdę. Żadnego
zastępstwa kuratorjum nie chce przyznać
Inspektorowi i ja muszę do ostatniej
chwili łazić do tych przeklętych
Osin. W inspektoracie widząc moje nie-
zadowolenie, podśmiewały się panny,
że nie będę mógł tej malutkiej
odprowadzać na dworzec i dlatego
tak się martwię. Dzięki Bogu, że ten
dziad podczas naszej rozmowy był
nieobecnym w inspektoracie.
Zobaczymy się w niedzielę po nabożeństwie,
ale do Was, to już się boję przyjechać.
Myślę, że przez cały tydzień porządny bat
przyszykujecie Państwo na mnie      Podpis"


Taki elegant w kapeluszu i z laską, a inspektora się boi;)



czwartek, 9 kwietnia 2015

Rocznica Zbrodni katyńskiej czyli kto z rodziny dziadka Henia zginął w Katyniu.


Ponieważ w kwietniu obchodzimy rocznicę Zbrodni katyńskiej czy też dzień pamięci ofiar Katynia postanowiłem napisać kilka zdań o jednym z członków naszej rodziny, który został tam zamordowany. Ponieważ nie bardzo wiadomo kiedy tak naprawdę powinniśmy tę rocznicę obchodzić (3 kwietnia - data pierwszego transportu do Katynia, 13 kwietnia - oficjalna data ujawnienia w 1943 roku przez Niemców faktu odnalezienia w Katyniu zbiorowych mogił żołnierzy polskich czy 2 dni wcześniej - 11 kwietnia, kiedy to ukazały się pierwsze, nieoficjalne informacje), ja zrobię to właśnie dziś. 

Zacznę od genealogii;) Ojciec dziadka Henia - Franciszek (znamy go już z wpisu o jego pracy w Zakładach "Rudzkiego" w Mińsku Maz.) miał siostrę Wiktorię. Wiktora wyszła za mąż. Jej wybrankiem był ppor. rez. Aleksander Franciszek GAJEWSKI s. Teofila i Marii z Zygierewiczów, ur. 29 I 1886 w Warszawie. Absolwent Wyższej Szkoły Lekarsko-Dentystycznej w Warszawie (1918). W 1920 kierownik dywizyjnego ambulansu dentystycznego w armii gen. Hallera. Lekarz dentysta, zamieszkały w Warszawie. I właśnie Aleksander Gajewski został w Katyniu zamordowany. Pośmiertnie awansowany do stopnia porucznika. Informacje o tym dostępne są w różnych źródłach historycznych, m.in. w książce "Katyń - księga cmentarna" wydanej przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. 

Kilka dokumentów i zdjęcia Aleksandra Gajewskiego:




To ten Pan z założonymi rękami przy szafie.


A tu pracuje;)


I na zakończenie taka ciekawostka, odznaka pamiątkowa Ambulansu Dentystycznego Legionów.
Ciekawe czy Aleksander taką miał:)
(zdjęcie zaczerpnięte z sieci)


środa, 8 kwietnia 2015

Kilka kartek z pamiętnika dziadka Henia cz. 5

Ach te rozterki młodego Henia:) Jak nie ma koleżanek to źle, jak już są to... mieszkają Bóg raczy wiedzieć jak daleko:)  Ale proszę się nie martwić. Następny wpis w pamiętniku będzie przełomowy. Już za kilka dni:)       

                       "Listopad

O rozpaczy ! Znam ich w okolicach
Mrozów trzy, ale jedna mieszka
gdzieś w Dąbrowie pod Latowiczem,
druga nibyto w samych Mrozach,
ale aż gdzieś pod Siedlcami,
a trzecia, którą fatum przezna-
czyło dla mnie kryje się
w jakiejś Woli Kałuskiej z dziesięć
kilometrów od stacji.
Byłem tam wczoraj, a drugim
razem będę dopiero wtedy,
jak przez Wolę będą przecho-
dziły tramwaje albo jaka kolejka.
Na takie wygnanie trudno się
dostać.    Jakoś mizernie się
                   wszystko składa."



I jeszcze fotka młodego "cierpiętnika".