Nadmienię jeszcze, że dziadek Henio urodził się 06 listopada 1905 roku. Kiedy wybuchła I wojna światowa miał nie całe 9 lat, kiedy rozpoczęła się II wojna światowa miał prawie 35 lat. Już te dwa fakty powodują u mnie szybsze bicie serca. Ale przeżył też wzniosłe i patriotyczne chwile, jak choćby odzyskanie przez Polskę niepodległości i rządy Marszałka Piłsudskiego.
To tyle tytułem wstępu:) Zaczynamy życiorys:
"Ojciec urodzony w Warszawie ukończył gimnazjum, władał
doskonale dwoma obcymi językami - rosyjskim i niemieckim
Przyjechał do Mińska do pracy w fabryce "Rudzkiego"
jako traser - 1901r.
Należał do partii P.P.S. Robotnicy przez wiele lat
wybierali go jako delegata, aby walczył z dyrekcją fabryki
o ich prawa. Wojna - rok 1914."
Czyli Franciszek, ojciec dziadka Henia prawdopodobnie przysłużył się do budowy mostu Poniatowskiego, albowiem jak podają źródła historyczne: "Budowę mostu prowadziła od 1905 roku firma „K. Rudzki i S-ka" i "6 stycznia 1914 roku oficjalnie oddano do użytku most Poniatowskiego".
Zawsze jestem wzruszona i zachwycona takimi ulotnymi okruchami wspomnień. Człowiek bez rodzinnych wspomnien i bez wspomnień o rodzinie jest bardzo ubogi bo nie wszystko złoto co się świeci i nie majątki są bogactwem najważniejszym Majątek można zdobyć i jeszcze szybciej go stracić a wspomnienia przechowywane w pamięci zostają.... :)
OdpowiedzUsuńTak to ujęłaś, że nie mam nic do dodania;) Dziękuję.
OdpowiedzUsuń