"... Raz, chcąc się zemścić, a będąc
pewnym, że da mi złą odpowiedź
wyzwałem ją do tablicy
Dnia tego przyżekłem sobie,
że to było po raz pierwszy
i ostatni. Niech wie, że ja
nawet w największej złości,
jestem dla niej dobry.
że za zło z jej strony
odpłacam dobrem.
Byłem niekiedy dziwakiem,
czasem o maleńką błachostkę
rozeszło mi się, ale to tylko
dlatego, że inna na jej miejscu
postąpiłaby w danym wypadku
zupełnie inaczej z korzyścią
dla mnie."
Dobrze, że się dziadek opamiętał i tylko raz złośliwie babcię do tablicy wezwał. Ciekawe jaką ocenę wystawił:) Ale najważniejsze, że "zło dobrem zwyciężał". A swoją drogą od razu widać, że matematyk - "błachostka" piszę się Heniu przez samo "h":)
Dziś zdjęcie "męskiej" klasy naszego nauczyciela:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz